Thursday, February 24, 2011

Legally Blonde (2001)

To jest mój ulubiony film, który mogę oglądać i oglądać i mi się nie nudzi. Kiedy mam zły humor, włączam sobie i działa od razu. I choć niebieskooka blondynka może niektórych wkurzać swoimi "logicznymi" wnioskami i wystrzelonymi w kosmos planami, uważam, że w niektórych aspektach jest ona warta naśladowania.

Zacznijmy od tego, że miała odwagę zostawić swój różowy świat, gdzie wszyscy ją lubili i pojechać na nudne studia prawnicze po to, żeby zrealizować swój plan. Nawet ostrzeżenia ojca "Darling, law school is for people who are boring and ugly and serious" nie przeszkodziły.

Pomimo to, że na początku napotykała na same trudności i niemiłych ludzi, którzy chcieli jej pokrzyżować plany ona potrafiła uśmiechać się w odpowiedzi na ich kwaśne miny i dziwne spojrzenia. Właśnie tak powinna iść przez życie kobieta, podążać na przód z podniesioną głową, z uśmiechem na twarzy nie przejmować się "hienami", które chcą jej popsuć plany.

Główna bohaterka jest ładna, zadbana, elegancka i ma w sobie to "coś", co nie pozwala o niej zapomnieć (np. perfumowane CV na różowej kartce). Oprócz tego pokazała wszystkim, że nie jest głupią blondynką, że potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji (nawet na poważnie zająć się studiami, chociaż to nie wchodziło początkowo do jej planów).

Pokazała wszystkim, że warto wierzyć w ludzi, warto wierzyć w siebie, angażować się we wszystko z pasją oraz że nawet w "boring suits" można wyglądać pociągająco:)

No comments:

Post a Comment