Friday, April 8, 2011

Problem bezpańskich psów w Rumunii

Ostatnio na facebook'u jest głośno w sprawie rzekomego "masowego mordowania psów w Rumunii"(http://www.causes.com/causes/496569), zbierane są głosy, organizowane protesty, oskarżane rumuńskie władze, ale także publikowane agresywne komentarze (co w żaden sposób nie cechuje ludzi kulturalnych) skierowane ogólnie do społeczeństwa rumuńskiego.

Cała sprawa bazuje na niedawnym uśpieniu psów ze schroniska Râşnov, gdzie owszem wiele psów zostało poddanych eutanazji, ale po tym jak weterynarze stwierdzili poważne choroby. Mało kto wysila się, żeby zebrać wiarygodne informacje i poznać całą sytuację przed tym jak wyzywać Rumunów od żebraków i prostytutek na publicznej stronie causes.com (co zresztą nie ma nic do tematu zabijania psów). Może warto najpierw rozeznać się w temacie, poczytać wiadomości lokalne na ten temat. Problem bezpańskich psów jest dosyć poważny w Rumunii, a według deputowanego Vasile Gherasim, stał się juz problemem narodowym. Według danych jednego ze szpitali w ciągu ostatnich dwóch lat tylko w samym Bukareszcie zostało pogryzionych przez bezpańskich psów 25000 osób. Nic więc dziwnego, że władze zadecydowały przygotować projekt ustawy regulującej albo przynajmniej próbującej uregulować ten problem. Poniżej postanowienia określone w projekcie tej ustawy:

- Lokalne samorządy będą musiały z własnych środków urządzić schroniska dla bezpańskich psów i założyć Rejestr ewidencji psów posiadających właściciela lub nie.

- Również do Lokalnych Samorządów będzie należała decyzja, co robić ze zwierzętami złapanymi na ulicy, których właściciel się nie znajdzie w ciągu 14 dni.

- Sterylizacja wszystkich suk z właścicielem, oprócz tych hodowanych w gospodarstwach rolnych.

- Koszty sterylizacji poniosą Urzędy miast.

- W celu pokrycia tych wydatków zostanie wprowadzony podatek lokalny, którego wysokość zostanie określona w każdym regionie oddzielnie.

Jak widać nie ma ani słowa o masowym mordowaniu psów. Ale lokalne organizacje zajmujące się ochroną zwierząt nie dają się przekonać. Proponują ponowne wypuszczenie psów na ulicę po sterylizacji, co tak naprawdę mija się z celem, ponieważ bezpańskie psy, wolno chodzące po ulicach, stanowią przede wszystkim zagrożenie dla mieszkańców miast, a po drugie będą umierać z głodu i chorób. Organizacje pozarządowe straszą, że w przypadku wprowadzenia tych zmian, mają zamiar domagać się bojkotowania rumuńskich produktów oraz turystyki, co może poważnie skazać się na rumuńskiej gospodarce.

Ja jeszcze mogę zrozumieć protesty lokalnych organizacji, ale komentarze Polaków na stronie, wspomnianej na początku, wychodzą poza wszelkie ramki. Zacznijmy od tego, że nie mają one nic do rzeczy. Zamiast obrażać naród rumuński za coś, do czego nawet jeszcze nie doszło, można zproponować jakieś lepsze rozwiązania, jeśli nie są zadowoleni z pomysłów rumuńskich parlamentarzystów. Natomiast ci najbardziej rozżaleni losem bezpańskich psów mogą skontaktować się ze schroniskami i organizacjami w Rumunii w celu adopcji zwierząt z Rumunii zamiast zrażać ludzi swoimi mało kompetentnymi komentarzami.



Thursday, April 7, 2011

Zarządzanie czasem

Czas leci bardzo szybko, coraz szybciej. Dlatego bardzo ważne jest dobrze go wykorzystać, żeby zdążyć zrobić wszystko, co zaplanowaliśmy, wszystko to, co nie daje nam spokoju, o czym marzymy, do czego podążamy. Nie wiem, czy sobie uświadomiłeś, drogi Czytelniku, ale tak popularne dzisiaj „Nie mam czasu” to zwykła wymówka stosowana, świadomie lub nie, w relacjach międzyludzkich, ale też często w relacjach z samym sobą, kiedy odczuwamy jakiś dyskomfort psychologiczny z powodu tego, że czegoś nie zrobiliśmy. W rzeczywistości nie ma czegoś takiego jak „Nie mam czasu”, jest raczej „Nie umiem dobrze nim zarządzać”.

Jest wiele sposobów na zaoszczędzenie czasu: planowanie, łączenie spraw, określenie priorytetów, rezygnacja z czegoś na rzecz czegoś innego, itd. I podejrzewam, że znakomita większość z nas doskonale o tym wie… w teorii. Więc dlaczego ciągle nie mamy czasu? Odpowiedź jest prosta: jesteśmy leniwi, zbyt leniwi, żeby tę wiedzę teoretyczną aplikować w praktyce. Wolimy zajmować się rzeczami mało ważnymi, nie wymagającymi dużo wysiłku lub po prostu „płynąć z prądem”, tym samym marnując swoje umiejętności, przepuszczając okazje, zaniedbując znajomości. Bardzo możliwe, że są tacy, którym z tym dobrze, którym taki stan rzeczy nie przeszkadza. Zostawmy ich, takim nie pomożemy dopóki sami tego nie zechcą. Skoncentrujmy się na tych, którzy chcą coś zmienić, którzy pragną „zrobić różnicę” (od amerykańskiego „make a difference”).

Na start wystarczy chcieć, ale naprawdę chcieć. Nawet, jeśli posiadamy tylko chęć, a (jak się może wydawać na pierwszy rzut oka) nie mamy możliwości. Możliwości nie lubią przychodzić same, wolą, żeby je ktoś znalazł. A dobre chęci stanowią punkt wyjścia. Później rozglądamy się za możliwościami, szukamy rozwiązań. Ważne jest dokonać dokładnej analizy, określić sprawy dla siebie najważniejsze i od nich zacząć.

Oczywiście nie da się od razu zrobić wszystkiego, nawet nie próbujmy. Można zrealizować kilka najważniejszych spraw, wtedy uczucie satysfakcji może sprawić, że dyskomfort z powodu zaległych zadań odchodzi na drugi plan. W przypadku, gdy jest dużo spraw o porównywalnej ważności, można robić je po kolei. A czasem, w natłoku problemów, warto sobie zrobić przerwę i odpocząć, nabrać dystansu i ze świeżym umysłem wrócić do zadań. Po małym odpoczynku problemy wydadzą nam się mniej straszne i łatwiej znajdziemy rozwiązanie.

Są też ludzie, dla których czas to wszystko co im zostało i często nie jest jego aż tak dużo. W takich sytuacjach szczególnie ważne jest przeznaczyć go na rzeczy właściwe.

Czasami może nam się wydawać, że jeszcze jesteśmy młodzi i mamy bardzo dużo czasu przed sobą. Może tak, a może i nie. W życiu nigdy nic nie wiadomo, dlatego nie należy marnować czasu i czekać nie wiadomo na co. Lepiej traktować go z szacunkiem i nie łudzić się tym, że będzie dla nas łaskawy.

How do you know (2010)


I like the way he (George) looks at her :)))