Sunday, October 31, 2010

Zaduszkowy savoir vivre

Listopad to czas zadumy, uczczenia pamięci zmarłych i odwiedzania grobów. Jak dziś stosownie uczcić pamięć zmarłych? Czy wystarczy wyczyścić i ozdobić ich grób, zapalić świeczkę? A może warto sobie zadać pytanie, po co nam – współczesnym ludziom – takie święta?

Wszystkich Świętych i Zaduszki warto jednak poświęcić zastanowieniu się nad ludzkim losem oraz nad tym faktem bezspornym, że człowiek nic innego nie musi poza tym, że musi kiedyś umrzeć. Odwiedzając groby bliźnich trzeba zadać sobie pytanie, czy ci, których prochy leżą pod ziemią, nie byli lepsi niż myśleliśmy o nich, kiedy żyli?

Powinniśmy też stać się lepszymi dla tych, którzy żyją, żeby potem nie było za późno, kiedy odejdą. Może w wyniku tego inni również zmienią swój stosunek do nas, a święta te staną się bardziej rodzinne, przyjacielskie, nastąpi jakieś pojednanie.

Dziś nie lubimy mówić o śmierci, starości, przemijaniu, dlatego przejęliśmy świętowanie Halloween. Oczywiście warto być otwartym na wszystko nowe, ale nie przesadzajmy z tym, bo to jednak tradycja amerykańska.



Warto się zastanowić nad tym, czy w pamiętaniu o naszych zmarłych nie ograniczamy się tylko do wyczyszczenia ich grobów? Czy wyczyszczamy przy tym również swoją duszę? Sprzątanie i zdobienie grobów nie jest w tym wszystkim najważniejsze, ważniejsza jest refleksja. To powinien być czas pojednania rodzinnego, a nie banalnych porządków. Niemniej jednak grób powinien porządnie wyglądać, gdyż stanowi to symbol życzliwej pamięci o zmarłych.

Przy sprzątaniu na cmentarzu nie ograniczajmy się tylko do grobów najbliższych. Jeśli widzimy, że obok jest opuszczony grób, zadbajmy też o jego wygląd i pomódlmy się za leżące tam prochy.

Jak idziemy na cmentarz odwiedzić groby bliskich i pomodlić się za zmarłych, nie wypada palić czy rozmawiać przez telefon. Jest to jednak nastrój pewnego skupienia i beztroskie odprężenie się jest wtedy niestosowne.

Obecnie wspomina się też zmarłych w internecie, zapala się świeczki, odwiedza wirtualne cmentarze. Jest to również jakiś sposób uczczenia pamięci zmarłych, szczególnie jak się jest daleko od grobów bliskich. Świadczy to o tym, że są oni w naszej pamięci. Prochy na cmentarzu to tylko tradycja. Najważniejsza jest zaduma, modlitwa i pojednanie, chociażby wirtualne.




Jutrzenka 11/2009


Saturday, October 23, 2010

Mołdawia - Kraj kontrastów

Mołdawia to kraj kontrastów. Rozciągające się do horyzontu złote pola słoneczników i malutkie, rozsypujące się domki z gliny; luksusowe samochody na ulicach miast i takie dziury w drogach, że mimo woli się zastanawiasz, jak te samochody tam jeżdżą; jeden z najniższych w Europie wskaźników PKB na mieszkańca i piękne panie w naturalnych futrach oraz drogiej biżuterii; ludzie niesamowicie gościnni i przyjaźni, ale również gotowe zabić spojrzeniem sprzedawczynie w sklepach lub panie w okienkach czy urzędach; no i oczywiście te słynne, dobre mołdawskie wina!
   Urodziłam się w rodzinie „mieszanej” – tata pochodzi z mołdawskiej wsi, mama natomiast - mieszkanka miasta, o polskim pochodzeniu. To ona zadbała o to, żebyśmy z bratem uczyli się polskiego i poznawali swoje polskie korzenie. W odróżnieniu od Białorusi czy Ukrainy, w Mołdawii Polacy są dobrze traktowani. Mniejszość polska cieszy się szacunkiem i pewnego rodzaju prestiżem wśród ludności miejscowej. Stosunki polsko-mołdawskie układają się dobrze, a Stowarzyszenie Polskie zawsze było godnie reprezentowane na lokalnych festiwalach kultury. I choć czasami w szkole koledzy mówili do mnie żartobliwie „Polaczka”, robili to z pozytywnym nastawieniem, może nawet ze szczyptą podziwu.
   Polskie pochodzenie jest swojego rodzaju szansą szczególnie dla dzieci i młodzieży. Wraz z założeniem Stowarzyszenia „Dom Polski” pojawiła się możliwość dla nich uczyć się języka na kursach, poznawać polską kulturę na spotkaniach, wieczorach poetyckich oraz integrować się z młodymi Polakami podczas wycieczek lub kolonii w Polsce. Młodzież może również pokazać światu swój talent artystyczny uczęszczając na zajęcia zespołów tanecznego i wokalnego działających przy Domu Polskim oraz publikować swoje prace literackie, poetyckie bądź malarskie na łamach polskiego miesięcznika „Jutrzenka”. Polskość otworzyła też możliwości dla dorosłych i osób starszych. Najbardziej aktywni członkowie założyli szereg polonijnych organizacji takich jak Polskie Towarzystwo Medyczne i Hospicjum Domowe czy Uniwersytet Trzeciego Wieku. Ta aktywność Polaków w Mołdawii, przeważnie charytatywna, pomaga zapominać o tym, że opłaty za rachunki niekiedy znacznie przewyższają miesięczną pensję dużej części społeczeństwa, o tym, że idąc do pracy można sobie połamać nogi w jakiejś dziurze, o „europejskich” cenach, które maja się nijak do malutkich mołdawskich wynagrodzeń i o innych trudnościach związanych z życiem w jednym z najbiedniejszych krajów Europy.
   Nigdy nie lubiłam stapiać się z tłumem, a polskie pochodzenie dawało mi poczucie wyjątkowości i inności. Z niecierpliwością czekałam na letnie wakacje, żeby pojechać na parę tygodni do Polski, ciągnęło do Ojczyzny naszych przodków. Od siedmiu lat mieszkam w Polsce i teraz ciągnie mnie z powrotem do Mołdawii. W codziennych relacjach z otoczeniem staram się podkreślać swoje mołdawskie pochodzenie, co zresztą spotyka się ze zwiększonym zainteresowaniem nowo poznanych osób. Może wynika to znowu z chęci wyróżnienia się, a może, tak jak w przypadku innych osób, które mają dwie Ojczyzny, tęsknię bardziej za tą, która jest daleko…
   Jeśli mogłabym znowu przyjść na świat i wybrać swój kraj urodzenia, to nie zmieniłabym niczego. Życie w Mołdawii nauczyło mnie wielu rzeczy i ukształtowało moją osobowość. Nauczyłam się przede wszystkim radzić sobie w trudnych sytuacjach i skupiać się na rozwiązaniu problemów. Wiem, że nie ma takiej sytuacji, której nie można rozwiązać i umiem zaakceptować rzeczywistość i podejmować decyzje w tych warunkach, jakie mi są dane, zamiast czekać na to, żeby było lepiej. Potrafię odnaleźć pozytywne strony w niedogodnościach. W czasach, kiedy wieczorami odłączali prąd były to okazje do spotkania się z klasą przy lampie na baterie, muzyce i przyniesionych ze sobą ciastkach. A kiedy wstrzymywali dostawy wody bieżącej w kranie, to się wiedziało, że trzeba wcześniej zrobić odpowiednie zapasy wody. Dlatego teraz jak już mieszkam w Polsce, to się cieszę jak dziecko z gorącej wody w kranie. Umiem docenić to, co mam i dzielić się tym z innymi.
   Czasami moje myśli, odrywając się od rzeczywistości, lecą na południowy wschód Europy, gdzie leży mały kraj o kształcie odwróconej kiści winogron. Tam zostawiłam swoje beztroskie lata dzieciństwa, młodzieńcze przeżycia, rodzinę i dawnych przyjaciół. Zabrałam natomiast ze sobą wspomnienia, otwartość na nowe doświadczenia i nadzieję na świetlaną przyszłość.

Ten artykuł powstał na prośbę Redakcji miesięcznika społeczno-kulturalnego Polaków na Słowacji Monitor Polonijny i został opublikowany w listopadowym numerze w rubryce "Rozsiani po świecie".




Monday, October 4, 2010

Rozmowy telefoniczne

Prowadzenie rozmów telefonicznych, służbowych czy prywatnych, to stały element naszego życia. Jeśli uwzględnimy poniżej wymienione zasady, z pewnością prowadzone przez nas rozmowy będą mniej stresujące, a sprawy pozytywnie załatwione.
Pamiętajcie aby zawsze dzwonić w godzinach urzędowania, np. 9:00-17:00. Starajcie się nie telefonować do domu osoby, z którą zamierzacie porozumieć się w sprawach służbowych, jeśli jednak jest to konieczne, dzwońcie w godzinach 8:00-21:00, chyba że macie jej wyraźną zgodę dzwonić później lub jest to w interesie tej osoby. Starajcie się również nie dzwonić w trakcie posiłków, w wolne soboty i niedziele. Jeśli musicie zadzwonić w dzień wolny od pracy, róbcie to po 10:00 rano.
Przystępując do trudnej rozmowy telefonicznej starajcie się przygotować wcześniej scenariusz, listę spraw, które chcecie poruszyć, a szczególnie gotowe warianty porozumienia.
Może się zdarzyć, że telefon odbierze inna osoba niż się spodziewaliście. Wtedy należy koniecznie się przedstawić. Tylko osoby, które często do siebie dzwonią i są rozpoznawane przez domowników, nie muszą się przedstawiać. Nie należy dopytywać się co aktualnie robi osoba, z którą chcecie rozmawiać, ponieważ może to być krępujące dla tej, która telefon odebrała.
Gdy macie wątpliwości co do osoby lub numeru telefonu, należy się upewnić czy dobrze trafiliście: ”Czy to numer xxx?”, „Czy to mieszkanie Państwa Kowalskich?”.
Nie jest grzecznie zaczynać rozmowę od pytania „Kto mówi?”. Jeśli nie poznajemy osoby, która odebrała słuchawkę, należy się najpierw przedstawić, upewnić się czy dodzwoniliśmy się pod dobry numer i poprosić o osobę, do której dzwonimy. Ewentualnie, po przedstawieniu się można zadać pytanie „Z kim mam przyjemność?”.
Jeśli rozmowa została przerwana z przyczyn technicznych, rozmowę wznawia ten, kto zadzwonił oraz kończy rozmowę ten, kto ja rozpoczął. Ta nadrzędna zasada obowiązuje wtedy gdy partnerzy są sobie równi. Gdy jednak jeden z rozmówców ma wyższą pozycję zawodową i gdy przejął inicjatywę, to on powinien zakończyć rozmowę.
Czasami zdarzają się kłopotliwe sytuacje, gdy podczas rozmowy bezpośredniej dzwoni telefon. Reguła pierwszeństwa podpowiada, że nie musicie odbierać telefonu. Jeśli natomiast wiecie, że rozmowa bezpośrednia trochę potrwa to można odebrać telefon, lecz rozmowa telefoniczna nie może być zbyt długa. W sytuacji gdy rozmówca wymaga poświęcenia dłuższego czasu, przeproście, że nie możecie rozmawiać i zaproponujcie, że oddzwonicie za chwilę.
Jeśli zdarzy się, że osoba towarzysząca odbierze telefon, to należy „ogłuchnąć” na czas rozmowy, zając się czymś innym, żeby nie sprawiać wrażenia, że podsłuchujemy.
Pamiętajmy, że na spotkaniach, mszach, koncertach i na innych tego typu przedsięwzięciach publicznych należy wyłączyć dźwięk telefonu komórkowego. Jeśli to pilna sprawa, można nie robiąc większego hałasu wyjść z sali i porozmawiać na zewnątrz, żeby nie przeszkadzać innym.
Na spotkaniach towarzyskich, jeśli zdarzy się, że zadzwoni telefon, to czy odbierzecie zależy od pilności sprawy oraz od tego, który rozmówca jest w danej sytuacji ważniejszy. Jeśli chcecie okazać osobie lub osobom towarzyszącym swój szacunek i dobry stosunek, lepiej nie odbierać telefonu jeśli to nic pilnego, a później oddzwonić. Osoba towarzysząca na pewno poczuje się wyjątkowo i zobaczy, że koncentrujecie na niej całą swoją uwagę.
Przy każdej rozmowie telefonicznej mówcie ciepłym tonem i uśmiechajcie się, to pomaga zbudować przyjazną atmosferę, a przecież o to chodzi w relacjach między ludźmi!