Tuesday, February 22, 2011

Kochać, niczego nie oczekując w zamian...

Dzisiaj tłumaczyłam list do redakcji i bardzo mnie wzruszył ten tekst. Powinniśmy się uczyć od babci Liuni!

"Nasza babcia


27 stycznia 2011 roku zatrzymało się serce styrczanki Łucji Górskiej. Mówiliśmy do niej babcia Liunia.


Babcia Liunia mieszkała w bardzo przestronnym i jasnym domu razem ze swoją wielką rodziną: ona z mężem, sześć synów i córka. Z czasem dzieci opuściły rodzinny dom, żeby założyć własne rodziny. Ale pomimo to, dom nigdy nie był pusty. Siedemnaścioro wnuków zapełniło go wesołym gwarem i hałasem. A potem dołączyło jeszcze czworo prawnuków!
W rzeczywistości babcia Liunia miała o wiele więcej wnuków – wspomniałam tylko o tych, którzy kiedykolwiek odwiedzili naszą małą wioskę Styrcza.
Kiedy jeszcze nie mieliśmy Domu Polskiego, jego rolę pełnił dom babci Liuni. Pielgrzymi, studenci z Polski, telewizja, artyści, badacze naukowi i nawet przedstawiciele ambasady polskiej – wszyscy byli tam mile witani. Babcia Liunia przyjmowała WSZYSTKICH, a jeśli była taka potrzeba, oferowała także nocleg. Pocieszała dobrym słowem. Hojnie dzieliła się swoją mądrością. Każdy, kto przebywał u babci Liuni w gościach, miał wrażenie, że powrócił do czasów dzieciństwa. Każdy czuł się kochanym wnukiem siedząc obok kochającej babci. Była babcią dla nas wszystkich.
Łucja Górska miała rzadki talent: obdarzyć miłością i zjednać sobie wszystkich, kto do niej przychodził nawet, jeśli na bardzo krótki czas. Jej serce było niewyczerpalnym źródłem miłości – ani na moment nie przestawało kochać. Kochać, niczego nie oczekując w zamian.
Babcia Liunia odeszła. I każdy, kto nawet po krótkim spotkaniu stał się jej wnukiem, będzie za nią tęsknił…


Alla Klimowicz"

No comments:

Post a Comment