Friday, December 2, 2011

Savoir vivre dla zmotoryzowanych

Mam nadzieję, że nikogo nie zmartwię, jeśli powiem, że kultura zachowania obowiązuje również na drodze. Co więcej, na drodze należy przestrzegać norm etycznych nawet bardziej niż w bezpośrednich relacjach międzyludzkich, ponieważ nawet drobne wykroczenie może mieć katastrofalne skutki. Na drodze nie jest tak, jak w autobusie, gdzie nic strasznego się nie stanie, jeśli będziemy się bezczelnie pchać. Jeżeli będziemy się „pchać” na drodze, to może nas (i innych uczestników ruchu albo pieszych) dużo kosztować. W najlepszym przypadku - dużo pieniędzy, a w najgorszym – czyjeś życie.

Za bezpieczeństwo i porządek na drodze jesteśmy odpowiedzialni wszyscy. W dużej mierze od nas samych zależy jak dużo czasu spędzimy w korkach, pod warunkiem, że wszyscy (albo przynajmniej większość) będziemy się kulturalnie zachowywać na drodze, uważać na innych, rozsądnie oceniać sytuację i podejmować szybkie i trafne decyzje. Oprócz przestrzegania jasno sprecyzowanych przepisów ruchu drogowego warto pamiętać także o normach moralnych i być czujnym na wszystko, co się dzieje wokół nas.
 
Przede wszystkim, samochodem należy jeździć wyłącznie po jezdni. Nawet jeśli długo czekamy w korku, nie można wjeżdżać na chodnik lub zawracać na przejściu dla pieszych pod żadnym pozorem. Chodnik jest, jak sama nazwa wskazuje, do chodzenia, a przejście dla pieszych jest przeznaczone dla pieszych.

Nie zaleca się próbować „przeskoczyć” na żółtym świetle szczególnie, jeśli jesteśmy jeszcze daleko od świateł i mamy wystarczająco czasu, żeby zahamować. Co innego, jeśli światło zmienia się na żółte tuż przed nami. Wtedy jeszcze można się wytłumaczyć, że nie zdążylibyśmy zahamować i wylądowalibyśmy na środku skrzyżowania.

Unikajmy złośliwych i niebezpiecznych zachowań na drodze, takich jak przyspieszanie, gdy ktoś zaczyna nas wyprzedzać; „podganianie” kogoś, kto według nas jedzie za wolno podjeżdżając mu pod sam zderzak; wymuszanie pierwszeństwa. Jeśli chcemy zmienić pas nie wystarczy tylko włączyć sygnalizację świetlną, warto się jeszcze upewnić, że jest wystarczająco miejsca do wykonania manewru. Nie rekomenduje się, a nawet jest karane, rozmawianie przez telefon podczas jazdy (nie dotyczy używania zestawu „hands-free”). To jest po pierwsze niewygodne, a po drugie niebezpieczne. Szczególnie chciałabym uczulić na to mężczyzn, ponieważ jak wynika z badań i stereotypów, nie są oni w stanie skupić się na kilku rzeczach naraz, a więc są bardziej narażeni na niebezpieczeństwo wypadku. Kobiety natomiast, podobno mają podzielną uwagę. Jednak chciałabym zwrócić uwagę na to, że malowanie ust stojąc przed skrzyżowaniem na zielonym świetle, kiedy za nami wszyscy się denerwują, to nie jest dobry pomysł. Czasami mam wrażenie, że niektórym kobietom się wydaje, że kierowcy-mężczyźni powinni im ustąpić, dlatego że są kobietami. To jest piękny gest pod warunkiem, że wynika z inicjatywy mężczyzny. W przeciwnym przypadku kobiety powinny się kierować przede wszystkim przepisami ruchu drogowego, żeby uniknąć napiętych sytuacji.

Jeśli podjeżdżamy do zakorkowanego skrzyżowania od razu warto się moralnie przygotować, że to trochę może potrwać. Nie trzeba za wszelką cenę próbować wjechać na środek, jeśli nie jesteśmy pewni, że będziemy mogli z niego wyjechać na czas. Lepiej się zatrzymać przed przejściem dla pieszych (nawet na zielonym) i cierpliwie poczekać, aż się zwolni miejsce albo zmieni światło. W taki sposób unikniemy sytuacji, w której zostaniemy pośrodku skrzyżowania i zablokujemy przejazd kierowcom, którzy mają akurat zielone światło. Najlepsi są kierowcy długich pojazdów, którzy widząc, że się nie zmieszczą i tak wjeżdżają na skrzyżowanie i blokują go całkowicie!
 
Na drodze, tak jak wszędzie, trzeba myśleć przed każdym manewrem, trzeba przewidywać i być gotowym na nieoczekiwane ruchy kierowców wokół nas. Na przykład wyobraźmy sobie następującą sytuację: w obie strony jest po jednym pasie bez możliwości wyprzedzania, ktoś chcąc skręcić w lewo stoi i czeka aż cały sznurek samochodów z przeciwległej strony przejedzie. W tym momencie niepozbawione sensu byłoby, żeby któryś z tych samochodów się zatrzymał na moment i przepuścił skręcającego w lewo, żeby nie blokował przejazdu.
 
Patrząc na ruch drogowy z perspektywy pasażera, który nie musi cały czas być skupionym na prowadzeniu, mogę powiedzieć, że jazda przypomina mi taniec. Na autostradzie, gdzie nie ma skrzyżowań, świateł czy przejść dla pieszych, jest to taniec spokojny i płynny. Uczestnicy mają dobrze opanowane kroki, zjeżdżają w prawo, żeby ustąpić drogę innym, którzy jadą na większej prędkości. Później wracają na lewy pas i wyprzedzają samochody jadące wolniej. Natomiast jazda po mieście to już całkiem inny taniec, pełny gwałtownych ruchów, emocji i gestykulacji.
 
Tak na marginesie, odpowiedzialność za bezpieczeństwo ruchu spoczywa nie tylko na kierowcach. Piesi również powinni się stosować do przepisów ruchu drogowego, norm moralnych, a przede wszystkim kierować się rozsądkiem i ufać instynktowi samozachowawczemu. Ale to jest już temat na inny artykuł.

No comments:

Post a Comment